Wywiad realizowany w ramach kampanii “Inżynier przyszłości to ja, kobieta” opublikowany na łamach magazynu „Imperium kobiet” (nr listopad-grudzień 2013).
Katarzyna Sawicz-Kryniger
- Mgr inż. Wydział Inżynierii i Technologii Chemicznej, Technologia Tworzyw Sztucznych, Politechnika Krakowska.
- Doktor na Wydziale Inżynierii i Technologii Chemicznej PK.
- Laureatka programu MNiSW „Brokerzy Innowacji”.
- Kobieta biznesu, naukowiec, spełniona mama, amatorka jazdy konnej.
Jeśli chemia, to tylko na Politechnice Krakowskiej.
Już w szkole średniej wiedziałam, że to będzie chemia, albo biologia. A jako zodiakalna panna, jestem praktyczna, dlatego stanęło na chemii, bo potrafiłam już wtedy wyobrazić sobie jej zastosowanie w przemyśle.
Politechnikę wybrałam, dlatego, że to, moim zdaniem, najlepsza uczelnia kształcąca inżynierów. W trakcie studiów skupiłam się na polimerach, a podczas doktoratu rozwinęłam temat o zastosowanie w nich fotochemii.
Mój biznes plan?
Już podczas studiów wiedziałam jak ważna jest komercjalizacja wiedzy. By nasze badania nie lądowały w szufladach, ale mogły być wykorzystane w praktyce, z korzyścią i dla przemysłu i dla samej uczelni. Startując w konkursie Małopolskiego Inkubatora Pomysłowości na najlepszy biznes plan, w pewnym sensie, zapoczątkowałam proces komercjalizacji wiedzy.Kolejnym przełomowym momentem w mojej karierze był konkurs na najlepszy start-up, ogłoszony przez Polsko-Amerykańską Radę Współpracy. Miałam 3 minuty by przekonać komisję do swojej pracy. Musiałam” sprzedać” swoją wiedzę; musiało być krótko, jasno i na temat, bez naukowych elaboratów. Udało się. To Politechnika mnie ukształtowała; jestem kobietą biznesu, naukowcem-przedsiębiorcą. A teraz jeszcze zostałam Brokerem Innowacji, czyli mediatorem pomiędzy naukowcami i partnerami biznesowymi. Moje zadanie na kolejne dwa lata to komercjalizacja wiedzy. Ostatnim moim sukcesem jest udział w rządowym programie „Top 500 Innovators”.
Uważam, że tajemnica sukcesu tkwi między innymi w konsekwentnym reagowaniu na otwierające się możliwości.
Moje pasje?
Moja córka, która rekompensuje mi trudy dnia codziennego. Każdą wolną chwilę poświęcam właśnie jej.
Staram się organizować wszystko tak, by mieć czas i na pracę i na rodzinę, a jak mi jeszcze zostanie mały zapas, na jazdę konną, którą uwielbiam.
Gdy udaje nam się wyjechać rodzinnie za miasto, wybieramy góry i termy, bo moja córa uwielbia pływać.